Rozdział 6
Łapa
Syriusz
zmaterializował się w lesie w pobliżu miejscowości Hogsmeade. Z miejscem tym
wiązały się niezliczone wspomnienia mężczyzny jeszcze z czasów jego
dzieciństwa. Nie czuł się na siłach żeby powspominać, lecz jego myśli powoli
przypominały sobie dawne czasy. Znowu miał kilkanaście lat i jechał po raz
pierwszy do pobliskiej szkoły. W pociągu, którym podróżował spotkał osobę,
która odmieniła jego życie – pierwszego prawdziwego przyjaciela. Przebojowego, lubiącego być w centrum uwagi,
bruneta o orzechowych oczach – Jamesa Pottera. Siedział z nim w przedziale,
gdzie poznał też przyszłą żonę Jamesa – Lily –
i swojego największego wroga z czasów szkolnych – Severusa Snapea.
Black zmienił swoją postać na
wielkiego czarnego psa, wyglądającego niczym ponurak tj. widmowy pies będący
zwiastunem śmierci, dla tego, który go zobaczył. W czasach szkolnych często
korzystał z tego przesądu strasząc ludzi, którzy w jakiś sposób zaleźli mu za
skórę. Doskonale pamiętał jak będąc już kilka lat starszy niż gdy przychodził
do szkoły, pewien rudzielec z ostatniego roku zaczął się przystawiać do Lily, w
której już wtedy zakochany po uszy był James. Potter rozważał użycie jakiegoś
uroku na siódmioklasiście, kiedy Black zaproponował, że pod postacią psa
nastraszy trochę uciążliwego amanta. James namówił jakiegoś pierwszaka żeby
zaprosił jego konkurenta o zmierzchu pod wierzbę bijącą. Kiedy ten tam się
zjawił Black uprzednio już przybrawszy postać psa, wyszedł z pobliskich
krzaków, świecąc złowieszczo ślepiami. Rudy młodzieniec znajdujący się zaledwie
kilka kroków od psa był już bardzo przerażony. Black postanowił, jednak jeszcze
bardziej dać nauczkę niepoprawnemu romantykowi. Rzucił się pędem ku chłopakowi,
ujadając ile sił w płucach. Będąc już kilka kroków przed nieszczęsną ofiarą obnażył
swoje kły, dając do zrozumienia, że jest absolutnie pewny tego co zamierza
zrobić. Wybił się z tylnych łap, lecąc wprost na przerażonego młodzieńca, który
zachował na tyle trzeźwy umysł by rzucić się w bok. Przeturlał się kilka kroków
po trawie, po czym ruszył sprintem ku drzwiom zamku. Później wraz z Jamesem miał z tego niezły
ubaw przez kilka dni, dopóki nie wywinęli kolejnego numeru.
Przechodził jedną z uliczek
Hogsmeade, mijając znajomo wyglądający drewniany domu, o oknach zabitych
dechami i nie mający drzwi do środka. Okoliczni mieszkańcy słyszeli z tego domu
często donośne krzyki i ryki, głównie podczas szkolnej kariery Blacka i
Pottera. Dom ten został zbudowany na specjalną okoliczność. W klasie Syriusza
był pewien chłopak skrywający traumatyczną dla niego tajemnicę. Nazywał się
Remus Lupin, a jego tajemnica wiązała się z tym, że jako bardzo małe dziecko
został pogryziony przez wilkołaka, w związku z czym sam się nim stał. Obawiał
się o tym wspomnieć komukolwiek, bojąc się odrzucenia. Profesor Dumbeldore dał
mu szanse umieszczjąc w szkole, której był dyrektorem. Stworzył specjalny dom,
do którego jedynym wejściem był tunel z piwnicy do wyjścia znajdującego się
przy specjalnie tu zasadzonej na te okazje wierzbę – zwaną bijącą - ponieważ jej gałęzie cały czas przecinały
powietrze swoimi konarami grożąc śmiertelnym niebezpieczeństwem każdemu kto się
zbliżył. Rozpuścił też plotki, że umieszczono tu wyjątkowo uciążliwe duchy.
Lupin mógł w takim miejscu spokojnie raz w miesiącu przeżywać tu swoją transformacje.
Syriusz i James bardzo szybko - już
w trakcie pierwszej klasy – zaprzyjaźnili się z Remusem. Bardzo dziwili się jego częstym zniknięciom
raz w miesiącu, kiedy rzekomo odwiedzał swoją chorą matkę. Zawsze kiedy pytali
przyjaciela o to dlaczego znika wtedy na pare dni, ten powtarzał znaną
powszechnie wersję. Przyjaciele byli najzdolniejszymi uczniami na swoim roku, a
może i w całej szkole czego dowiodły ich późniejsze losy, ale o tym Black
pomyśli później. Teraz był czas przypomnieć sobie jak odkryli prawdę o Lupinie.
Najpierw udali się do biblioteki szkolnej, gdzie po kilku dniach wyjątkowo
intensywnego szukania trafili na wzmiankę o…
„Wilkołaki raz w miesiącu, kiedy padnie na nie światło księżyca, gdy ten jest w pełni ulegają transformacji. Ich zwykła ludzka forma przeobraża się w wilkołaka. Są wtedy bardzo groźne. Ugryzienie przez wilkołaka podczas pełni skutkuje zostaniem jednym z nich ze skutkiem natychmiastowym. Jest to jedyny znany sposób na zostanie wilkołakiem…”
„Wilkołaki raz w miesiącu, kiedy padnie na nie światło księżyca, gdy ten jest w pełni ulegają transformacji. Ich zwykła ludzka forma przeobraża się w wilkołaka. Są wtedy bardzo groźne. Ugryzienie przez wilkołaka podczas pełni skutkuje zostaniem jednym z nich ze skutkiem natychmiastowym. Jest to jedyny znany sposób na zostanie wilkołakiem…”
- Wilkołak!
– wybuchnął Syriusz – nasz drogi…
- Cicho –
warknął James – chcesz żeby ktoś się o tym dowiedział?
- No nie,
ale dlaczego nam nic nie powiedział? – odparł Syriusz.
- No nie
wiem. Może się bał? – odrzekł James.
- Czego
niby miał się bać? Przecież my byśmy nikomu nie donieśli, chyba że byłby przy
nas twój mały fan – powiedział Black.
- Peter?
Remus Lupin powrócił do zamku
dopiero kilka dni później. Nie wiedział nic o tym, że jego przyjaciele odkryli
prawdę o zniknięciach. Był bardzo blady – ta ostatnio transformacja była bardzo
bolesna – co nie jako mogła świadczyć, że z chorą matką nie jest zbyt dobrze.
Ciemne włosy – mimo, że były niezbyt długie – sterczały mu we wszystkie strony,
a szata była trochę bardziej zniszczona niż przed wyjazdem. Chłopak starał się
iść tak żeby nikt nie zobaczył w jakim jest stanie i nie zadawał kłopotliwych
pytań.
- Remus!
Lupin obrócił
się błyskawicznie i zobaczył biegnących ku niemu Syriusza i Jamesa. Już
wiedział, że nie uniknie kłopotliwych pytań i bedzie musiał dalej łgać im w
żywa oczy.
- Dlaczego
nam nie powiedziałeś? – warknął Black.
- Przecież mówiłem
wam, że z moją… - zaczął stanowczo Remus, ale przerwał mu ponownie przyjaciel,
którego wyraz twarzy zdawał się odznaczać złością.
- Znamy
prawdę!
- Eee… To
co teraz zrobicie? – spytał Remus.
- Pomożemy
Ci! –ryknęli jednocześnie bruneci.
Od tego czasu James, Syriusz i
czwarty przyjaciel – Peter Petegrew – niski, pulchny czarodziej, o mysich
oczach i krótkich ciemnych włosach; rozpoczęli naukę i ćwiczenia, aby zostać
animagami i pod postacią zwierząt móc towarzyszyć Lupinowi podczas jego eskapad
w świetle pełnego księżyca. Udało im się to dopiero po kilku latach, byli wtedy
w trzeciej klasie. Nikomu nie zdradzili swojego sekretu, ani nie chwalili się
tym, bo w końcu kto by uwierzył żeby trzynastoletni czarodziej potrafił zmienić
się w zwierzę. James zmieniał się w wielkiego i potężnego jelenia, którego rogi
były w stanie zadać obrażenie każdemu niebezpiecznemu monstrum. Syriusz
zmieniał się w olbrzymiego psa – bardzo przypominającego ponurka. Natomiast
najmniej zdolny Peter przemieniał się w maleńkiego szczura, zdolnego przemknąć
się pomiędzy konarami wierzby i unieruchomić je poprzez trącenie odpowiedniego
korzenia.
Od ich zwierzęcych
form wzięły się pseudonimy Rogach, Łapa i Glizdogon. Czwarty z przyjaciół
zyskał przydomek Lunatyk, z powodu swoich nocnych wypraw jako wilkołak.
Łapa przechadzał się jako pies po
zakazanym lesie wspominając wyprawy czworga przyjaciół podczas pełni, gdy każdy
z nich jako zwierzę lub wilkołak w przypadku Remusa mogli dowoli poznawać
tereny wokół zamku. Jeleń i olbrzymi pies potrafiły ujarzmić dzikiego wilkołaka,
który uznawał ich wyższość i podporządkowywał się ich woli.
Podczas tych wypraw wokół zamku jak
i włócząc się nocą po zamku pod peleryną-niewidką Pottera poznali wszystkie
tajne przejścia na terenie zamku – a przy najmniej tak im się wtedy wydawało. Jakiś
czas temu Black przeczytał, że Harry Potter – syn jego najlepszego przyjaciela-
uwolnił więzioną w komnacie tajemnic Ginny Wesley – to w jej rodzinie ukrywał
się obecnie Glizdogon – z tajemnej komnaty, ponoć stworzonej przy budowie
szkoły przez samego Salzara Slytherina. Łapa był bardzo zdziwiony odkryciem tej
komnaty przez dwunastoletniego wówczas Harry’ ego, ale jednocześnie szczęśliwy,
że to właśnie on syn Jamesa i chrześniak jego skromnej osoby odkrył tajemnicę
ostatniego pomieszczenia w twierdzy. Znał legendę tej komnaty, ale nie wierzył
w jej istnienie od czasu jak wraz z przyjaciółmi przez kilka miesięcy
bezowocnych poszukiwań nie natrafili nawet na jej ślad w zamku i uznali za
legendę.
Idąc dalej przez Hogsmeade wspominał
dalej proces tworzenia Mapy Huncwotów, która pokazywała wszystkie pomieszczenia
na terenie szkoły i tajne przejścia, a także ruchome kropki opatrzone imieniem
i nazwiskiem każdej osoby będącej w zamku. Następnie próbował przywołać wspomnienia
związane z samą wioską, ale uniemożliwiło mu to poczucie straty. Stracił już praktycznie
wszystko co miał rodzinę – już w wieku szesnastu lat, gdy uciekł z domu do
rodziny Rogacza, a jego własna wyparła się go – przyajaciół – James nie żył,
Peter był parszywym zdrajcą, a Lunatyk za pewne oskarża Syriusza o wydanie
Potterów ich mordercy – potem stracił dobre imię, chrześniaka – którym powinien
się opiekować po śmierci jego rodziców – kolejne dziewczyny, z którymi się
rozstawał nie wywoływały u niego żadnych większych emocji – z dwoma wyjątkami.
Dorcas Meadows była jego ostatnią wielką miłością w młodości, Syriusz planował
nawet zaręczyć się z nią, wkrótce po tym jak James i Lilly bezpiecznie się
ukryją, ale wydarzenie, które wtedy się rozegrały nie tylko przypłacili śmiercią
przyjaciele Łapy, ale też i on trafił do Azkabanu za zabójstwa, których nie
popełnił, stracił ukochaną, która nie potrafiła być ze zdrajcom… A teraz? Teraz
pewnie aurorzy zabili już Leonę lub co najmniej potraktowali ją pocałunkiem od
dementora. Sam nie wiedział, która opcja była mniej bolesną. Znowu zatracał się
w wspomnieniach – tym razem z obecnych wakacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz